| Na co naprawdę stać Jikova? - poprawiamy Czechów | |
Wysłany: Wto 0:28, 02 Gru 2008 |
|
|
leśnik |
Rozmowny |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2007 |
Posty: 185 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Barlinek Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Kiedyś na forum padło pytanie na temat tego, czy Jikov nadaje się do rasowania. Odpowiedziałem wtedy, że trudno z niego wycisnąć więcej niż daje on w seryjnym wykonaniu. Wygląda jednak na to, że się trochę pospieszyłem z odpowiedzią a do dokładniejszego przejrzenia się czeskiemu sprzętowi nakłonił mnie przypadek i logika. Do tej pory zająłem się w zasadzie dwoma elementami gaźnika:
1. Rozpylacz
Przypadkowo, w odpowiednim oświetleniu, zajrzałem w otworek doprowadzający powietrze do rozpylacza (tej mosiężnej toczonej części w którą wchodzi iglica gaźnika). Ze zdziwieniem stwierdziłem że w rozpylaczu widoczny jest z tej perspektywy tylko jeden otworek, i to dość duży. O ile mi wiadomo, by rozpylacz działał jak należy, powinien on posiadać wiele otworków, na dokładkę możliwie małych. Jeśli tak, to sprawa staje się jasna. Rurka emulsyjna rozpylacza (bo tak się w zasadzie nazywa część odpowiedzialna za tworzenie mieszanki paliwo-powietrze wokół iglicy podnoszącej się wraz z przepustnicą) musi zostać zmieniona. Ta oryginalna posiada, jak się okazało, tylko cztery otwory średnicy ok. 0,8mm, rozstawione co 90 stopni na obwodzie - widać to na zdjęciu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Taki rozpylacz podaje mieszankę grubokroplistą, słabo zmieszaną z powietrzem i mało wydajną, łatwo osadzającą się na powierzchniach kanałów czy króćca. Jednym słowem, lekkie nieporozumienie - nasi południowi sąsiedzi zwyczajnie znów poszli na łatwiznę albo bardzo chcieli zmniejszyć koszty produkcji. Na szczęście od pewnego czasu jestem w posiadaniu zestawu trzech wiertełek średnicy 0,5mm (sprzedawane w zestawach po 3szt., producent w tym przypadku to firma Proxxon a trzonek średnicy 2,4mm zdaje się sugerować że przeznaczone są do multiszlifierki). Te właśnie wiertełka okazały się niezbędne - tyle, że dwa z nich nie przeżyły operacji. Samo usunięcie starego rozpylacza odbyło się w dość brutalny sposób - wprowadziłem (ostrożnie!)w jego otworek iglicy wiertło średnicy 2,8mm, które w pewnym momencie zakleszczyło się powodując obracanie się rozpylacza w korpusie gaźnika... po czym całość ostrożnie wyjąłem. Rozpylacz jest w korpusie osadzony "na wcisk" i to prawdopodobnie jedyna metoda by go wyjąć. Nie muszę chyba dodawać, że po takim potraktowaniu nadaje się tylko do wyrzucenia lub do sprawdzenia wymiarów koniecznych do odtworzenia w nowej, poprawionej wersji. Żeby z wymiarowaniem detalu nikt nie musiał już walczyć, zamieszczam poniżej rysunek wykonawczy:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak da się odczytać z rysunku, moja rurka emulsyjna posiada 20 otworków 0,5mm zamiast czterech 0,8mm. Powierzchniowo jest to więcej niż w oryginale, co zapewnia lepszej jakości mieszankę. Nie twierdzę że jest to najlepsza liczba otworków ale na pewno najłatwiej w ten sposób potraktować temat - każdy otworek ma swoje przedłużenie po drugiej stronie rurki, co ułatwia i przyspiesza wykonanie. Może ktoś pokusi się o wykonanie większej liczby otworków, dla mnie osiągnięte rezultaty już przy dwudziestu są zadowalające. Nowy rozpylacz wytoczyłem na wiertarce, z kawałka mosiężnego pręta. Zamiast noży tokarskich - pilniki-iglaki i papier ścierny, od 400 do 1000 (stąd równa powierzchnia elementu). Głowica wiertarki powinna posiadać naprawdę minimalne bicie promieniowe i osiowe, inaczej nie da się tego elementu wykonać poprawnie. W sumie lepiej by było udać się do dobrego tokarza lub zegarmistrza, z uwagi na małe rozmiary części:
[link widoczny dla zalogowanych]
Jak widać, odcięcie i wyrównanie podstawy jest ostatnią operacją wykonaną z użyciem wiertarki.
Gotowy element osadzamy na wcisk, podobnie jak oryginał. Delikatne zestożkowanie w dolnej jego części ma za zadanie ułatwić tę czynność. Wciskając rozpylacz w gniazdo korpusu, posługujemy się najlepiej rurką o takiej średnicy która pozwoli napierać na kołnierz rozpylacza (zaznaczona średnica 5,5mm - zatem otwór rurki musi być nieco mniejszy, ale na tyle duży by nie uszkodzić końcówki rozpylacza). Różne egzemplarze Jikova mogą mieć rozpylacze nieco różniące się średnicą całkowitą, dlatego w jednym będzie idealnie pasować w gniazdo 5,5mm, a w innym 5,45 lub np. 5,47. Stąd ten wymiar traktujcie jako orientacyjny. Jeśli jednak rozpylacz nie chce się zmieścić na swoim miejscu - nie stosujemy dużej siły, bo łatwo go uszkodzić.
Pewnie zapytacie, po co w ogóle bawić się w taką przeróbkę. Otóż warto, bo mamy dzięki temu lepszą reakcję silnika na gaz w niskim i średnim zakresie obrotów, a przy tym wyraźnie niższe zużycie paliwa. Nie wiem jak przedstawia się sytuacja z obrotami maksymalnymi - pewnie też reakcja silnika jest dużo lepsza, ale nie mogłem tego sprawdzić na dłuższą metę mając silnik na dotarciu. Modyfikacja jest trudna, ale warta wprowadzenia jeśli mamy dość cierpliwości, pewną rękę i potrzebny sprzęt.
2. Przepustnica i wkładka wyrównująca przepływ
Tę przeróbkę po raz pierwszy stosowałem już dawno, ale dopiero teraz mogłem wykonać egzemplarz do zdjęć. Przepustnica ma w tym wykonaniu postać odwróconej denkiem do góry szklanki, natomiast wkładka - walca z wywierconym poprzecznie otworem 16 lub 17mm. Przy okazji: Jikov ma nominalną średnicę 17mm, ale znów różne pochodzenie gaźników powoduje że mamy zarówno takie które posiadają taką średnicę przelotu, jak i 16-milimetrowe. Wszystkie jednak mają tę samą wadę - wokół rozpylacza przekrój poprzeczny jest większy niż przed nim i za nim, a to znów odbija się na jakości mieszanki. Zdjęcia ukazujące wkładkę i przepustnicę chyba tłumaczą o co w tej przeróbce chodzi... :
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dodam jeszcze, że trzeba usunąć z korpusu gaźnika króciutki sworzeń prowadzący starą przepustnicę - tu nie będzie już potrzebny, a wręcz będzie przeszkadzał, bo w mojej przeróbce przepustnica nie ma osobnego prowadzenia. We właściwej pozycji utrzymuje ją iglica, która jest zamontowana sztywniej niż w oryginale. Przeróbka wymaga też dłuższej iglicy i specjalnej przedłużki między korpusem gaźnika a pokrywką przepustnicy - po to, by była ona w stanie otworzyć cały przekrój dolotu. Z konieczności przedłużkę i wkładkę wykonałem tymczasowo z poxiliny, co oznacza że w gaźniku będą one zamontowane tymczasowo. Wiosną być może jednak będę już w posiadaniu tokarki, więc dotoczę te części z aluminium. Z aluminiowego korpusu starego kondensatora elektrycznego (średn.20mm) wykonałem przepustnicę. Ona jednak też jest tylko tymczasowo, cieniutkie ścianki na pewno nie pożyją długo w warunkach silnych impulsów ciśnienia mieszanki. Korzyści z tej przeróbki są widoczne od razu: silnik jest o wiele bardziej dynamiczny w całym zakresie obrotów, obroty maks. są także wyższe niż w oryginale. Gaźnik po przeróbce wygląda tak jak poniżej:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wymiary dorabianych elementów dla tego punktu modyfikacji podam w przyszłości - zapomniałem o wpisaniu na dysk fotografii rysunków, stąd braki. Zresztą każdy w zasadzie może rozpracować to we własnym zakresie, nie ma w tym żadnego "haczyka".
Gdyby połączyć obie przeróbki w jednym egzemplarzu gaźnika, otrzymalibyśmy produkt być może nawet lepszy niż Dell'orto, Mikuni czy Keihin - a to przecież nadal tylko Jikov, tyle że dopieszczony. Żeby mieć pewność, że każda z nich sprawdza się osobno - w ten sposób zostały wprowadzone. Ale to jeszcze nie koniec, bo nad Jikovem nadal będę się pastwić... |
|
Post został pochwalony 4 razy
Ostatnio zmieniony przez leśnik dnia Wto 0:53, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 1:11, 02 Gru 2008 |
|
|
michal_b17 |
Zagubiony na Forum |
|
|
Dołączył: 04 Lis 2008 |
Posty: 827 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: okolice Zielonej Góry Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Ciekawa przeróbka tylko że dość trudna w wykonaniu. Ale jeżeli efekty są aż tak widoczne to być może się na nią skuszę. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 16:22, 02 Gru 2008 |
|
|
50g |
Administrator |
|
|
Dołączył: 10 Cze 2007 |
Posty: 1079 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Jasło Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Taki rozpylacz to bardzo ciężko zrobić na zwykłej tokarce . Dobre są do tego te takie najmniejsze co są za 3 tys PLN . A noże możemy sami wykonać np. ze starego noża - np. ułamanego i na szlifierce nadać mu kształt i potem naostrzyć tak jak to robił mój śp. dziadek jak urwał nóż .
PS. za którym razem udało Ci się to wykonać bo z własnego doświadczenia to nie jest łatwe |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 16:31, 02 Gru 2008 |
|
|
karol53 |
Własny tytuł (zgłoś się do admina) |
|
|
Dołączył: 26 Lut 2007 |
Posty: 2941 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 83 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Co prawda to prawda ciężko by było chwycić taki materiał,a co do obróbki nóż tylko dorabiany...jak wspomniał kolega wyżej,ogółem wybrałbym opcję opisaną powyżej,wiertarką jakaś Bosh lub Einhella z niemal zerowym biciem i można ładnie obrobić gorzej z miejscami zacieśniającymi się w Jikovie bo gdy za mocno się "przetoczy" to będzie luz ale są na to sposoby,klej do ciasno pasujących części (Loctite) i po sprawie -byle nie zalepić otworów rozpylacza. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 17:19, 02 Gru 2008 |
|
|
leśnik |
Rozmowny |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2007 |
Posty: 185 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Barlinek Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
50g napisał: |
PS. za którym razem udało Ci się to wykonać bo z własnego doświadczenia to nie jest łatwe |
Możecie wierzyć lub nie, ale zrobiłem go przy pierwszej próbie. Poszedłem trochę na ryzyko, bo na więcej niż jedną sztukę nie miałem materiału, więc w razie problemów miałbym gaźnik bez rozpylacza. Wiertarka (Black&Decker - dość stary egzemplarz wbrew pozorom) miała nieco bicia, nie widać tego na zdjęciu ale rozpylacz ma tę część w którą wchodzi iglica minimalnie zowalizowaną. Odchyłka rzędu 0,1mm, ale po dokładnym przyjrzeniu się dostrzegalna gołym okiem. Na szczęście w tym miejscu nie ma to wpływu na osiągi, gorzej gdyby owalny był przekrój całego rozpylacza w miejscu osadzenia w gaźniku - wtedy Loctite byłby na pewno niezbędny. Jedyna poprawka po wytoczeniu całości to zmniejszenie średnicy o drobny ułamek milimetra, bo okazało się że nadmiar jaki zostawiłem uniemożliwia skuteczny montaż. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 17:58, 02 Gru 2008 |
|
|
rutkowski |
Własny tytuł (zgłoś się do admina) |
|
|
Dołączył: 19 Paź 2007 |
Posty: 3024 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
jak wyciągnąłeś rozpylacz z gaźnika |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 18:17, 02 Gru 2008 |
|
|
leśnik |
Rozmowny |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2007 |
Posty: 185 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Barlinek Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Zgodnie z tym, co widać na pierwszym zdjęciu - w ruch poszła wkrętarka z wiertełkiem nieco większym niż średnica otworu rozpylacza. Wkrętarka, bo ma dość niskie obroty i nieco łatwiej kontrolować moc nawet przy włączeniu przcisku "do oporu" niż ma to miejsce w większości wiertarek. Wiertło pracujące na niskich obrotach w pewnym momencie zakleszcza się w materiale rozpylacza, a on sam, unieruchomiony na nim, zaczyna się obracać. Potem lekko, z czuciem, wyjmujemy wiertło wraz z rozpylaczem (wkrętarka cały czas działa). |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 18:38, 02 Gru 2008 |
|
|
rutkowski |
Własny tytuł (zgłoś się do admina) |
|
|
Dołączył: 19 Paź 2007 |
Posty: 3024 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
rysunek rozpylacza nie chce mi się otworzyć |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 20:53, 02 Gru 2008 |
|
|
50g |
Administrator |
|
|
Dołączył: 10 Cze 2007 |
Posty: 1079 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Jasło Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
To jak dostałeś się tam wiertarką to nie lepiej było gwintownikiem ( jak ktoś lubi żywioł to nim wydzierać ) a potem śrubę wkręcić . Bo wiertarką jak ktoś nie ma pewnej ręki to sobie może biedy narobić znaczy może zadrasnąć głęboko gaźnik |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 21:13, 02 Gru 2008 |
|
|
leśnik |
Rozmowny |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2007 |
Posty: 185 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Barlinek Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Z gwintownikiem jest jeden problem: jak już zacznie się wkręcać, można nie wyczuć momentu w którym przejdzie na drugą stronę rozpylacza i zacznie się wkręcać w korpus gaźnika. Wtedy będziemy mieć te dwie części skręcone, a nie rozłączone jak byśmy chcieli. Nie ukrywam, liczyłem po prostu na własną rękę i udało się zdemontować rozpylacz pomyślnie.
Co do tego zdjęcia - widzę że też nie zawsze się pojawia na stronie. Przypuszczam że serwer na fotosiku nawala, albo gdzieś po drodze pojawiają się problemy techniczne. Rano było, po południu nie, teraz jest znowu. Wirtualne cuda. |
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez leśnik dnia Wto 22:51, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
| | |
Wysłany: Wto 21:34, 02 Gru 2008 |
|
|
puzon89 |
Własny tytuł (zgłoś się do admina) |
|
|
Dołączył: 20 Gru 2006 |
Posty: 1063 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Piotrków Tryb. |
|
|
|
|
|
|
|
|
A czy nie lepiej przy wyciaganiu rozpylacza podgrzać gaźnik może wtedy wyszedł by za pomocą kombinerek. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 22:03, 02 Gru 2008 |
|
|
leśnik |
Rozmowny |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2007 |
Posty: 185 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Barlinek Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Próbowałem, nie udało się - chyba rozszerzalność cieplna znalu (stopu z którego odlewana są te gaźniki i mosiądzu jest podobna. Zresztą nie jest łatwo o mocne i chwytne kombinerki które bez problemu wejdą w wąską przestrzeń w jakiej pracuje przepustnica. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 22:27, 02 Gru 2008 |
|
|
rutkowski |
Własny tytuł (zgłoś się do admina) |
|
|
Dołączył: 19 Paź 2007 |
Posty: 3024 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 39 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Łódź Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
ja już próbowałem na gorąco i urwałem kawałek rozpylacza, gaźnik grzałem na kuchence gazowej
jednak trzeba wiertarką |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Wto 22:53, 02 Gru 2008 |
|
|
leśnik |
Rozmowny |
|
|
Dołączył: 25 Mar 2007 |
Posty: 185 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 74 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Barlinek Płeć: Mężczyzna |
|
|
|
|
|
|
|
|
Wiertło 3,2mm okazało się u mnie wystarczające - to tytułem uzupełnienia. |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wysłany: Śro 16:20, 03 Gru 2008 |
|
|
Garry1 |
Zaawansowany |
|
|
Dołączył: 12 Wrz 2007 |
Posty: 153 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Konin |
|
|
|
|
|
|
|
|
leśnik, jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej twórczości!!!
ogólnie wg mnie ciężko coś takiego zrobić, potrzebna duża dokładność. o wiele łatwiej zaadaptować inny gaźnik, ale już nie ma takiej radości, bo tu jednak zostaje jikov a mam pytanko, jakby rozszlifować gardziel na maxa, to by się obyło bez tej wkładki? |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Forum o Jawie 50 Strona Główna » Tuning mechaniczny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 3
Idź do strony 1, 2, 3 Następny
|
|
|
|